Quantcast
Channel: Kącik Prasowy » 2005
Viewing all articles
Browse latest Browse all 2

Gala (listopad / 2005)

0
0

Jest miłość, która zmienia życie. Są słowa, które trzeba koniecznie powiedzieć. Tylko w „Gali” wzruszający pamiętnik i list Edyty Górniak do przyszłego męża Dariusza Krupy. To zapis ostatnich przygotowań przed ślubem. Ale także najintymniejsze wyznanie kobiety, która spotkała tego jednego jedynego i zaznała wielkiego szczęścia macierzyństwa.

Kiedy pierwszy raz spojrzałam na Darka, był spokojny, skupiony, ale też przestraszony. Jak gdyby ktoś postawił go naprzeciw jego przyszłości. Moje serce było wtedy wyciszone i zmęczone. Nie chciałam już nic budować i w nic wierzyć. „Ile razy można kochać? – myślałam. – Ile by nie można było, swój limit już wyczerpałam”. Kochałam kilka razy. Kochać znaczy wybaczać. Wybaczałam więc, ile zdołałam unieść. Myślałam wtedy: „To tylko zły dzień, to tylko zły rok”. Dziś myślę, że w partnerstwie, wzajemnym szacunku i obustronnej miłości nie mogą wydarzyć się rzeczy, które wymagają szczególnego wybaczenia. Każda osoba, której zaufałam, każda – przed którą otworzyłam swój świat, zaprowadziła mnie do Niego. Musiałam nauczyć się partnerstwa i wiedzieć, jak w istocie pragnę przeżyć to kruche życie.

Gdybym spotkała Go wcześniej, nie doceniłabym jego człowieczeństwa, wrażliwości i mądrości życiowej. Dlatego pewnie – czekałam tak długo. Szkoda, że nie jestem dla Niego czysta jak łza, nieskażona. Z drugiej jednak strony oddanie, zrozumienie i potęgę miłości drugiego człowieka najpiękniej można odczuć właśnie wtedy, kiedy musi ona dźwigać z tobą nie tylko to, co przed tobą, ale również to, co za tobą. Całą twoją pamięć. Poświęcił dla tej miłości wszystko. Wewnętrzny spokój, zdrowie, anonimowość i wolność, która w Jego przypadku akurat stanowi największą wartość. Na dziewięć miesięcy naszej ciąży zaniedbał pracę i przyjaźnie. Niewiele z tych przyjaźni przetrwało tę próbę czasu. Nigdy nie upomniał się u przyjaciół o wsparcie czy zrozumienie. Sam stanął do walki najpierw z niepewnością i lękiem utracenia nienarodzonego dziecka, a potem z zazdrością i głupotą ludzką, które okazały się zbyt potężnym wrogiem, by z Nim wygrać. Choć myślę, że w istotnym sensie wygrał, bo tak naprawdę nie walczył z nimi, ale walczył o mnie. O nas. Podniósł mnie, kiedy opadłam z sił wyczerpana bezsilnością. Podniósł i zaniósł na scenę. „To był twój pierwszy dom. Dom, który przez wiele lat cię chronił. Ukształtował twoją wrażliwość i wzmocnił twoją siłę – słyszałam. – Nie odrzucaj go, nie pozwolę ci”. To On przywrócił harmonię w moim sercu.

Przez pierwsze miesiące, kiedy się poznawaliśmy, zamiast chodzić na romantyczne spacery, siedzieliśmy w domu, a On słuchał i przemywał mi rumiankiem „przesolone” oczy. Kiedy zasypiałam, poznawał moje dłonie i zapach. Kiedy się budziłam, tulił mnie do siebie tak, jakby nigdy wcześniej nikt tego nie robił. Jak ojciec, przyjaciel i kochanek zarazem. „Boże… ? myślałam. – Nie mam już siły się pomylić”. W swoim szalonym życiu poznałam wielu fascynujących ludzi. Wielu wspaniałych mężczyzn. Ale czasem dotyka cię dłoń któregoś spośród nich, która ubiera twoje serce w rumieniec, a po całym umyśle rozlewa się przekonanie, że właśnie ta dłoń mogłaby przeprowadzić cię przez całe życie. Do końca. Aż do momentu, kiedy będzie musiała oddać cię Bogu. Dzisiejszy świat jest bezlitosny, a ludzie w nim bezwzględni. Jedynym mądrym sposobem przeżycia w tym świecie jest zbudowanie w nim własnego; otaczając się wybranymi, wartościowymi ludźmi, zachowując godność, chroniąc tych, których kochamy, chroniąc własną wrażliwość. Trzeba starać się żyć tak, by zarażać uśmiechem i radością istnienia każdą napotkaną osobę. To jest świat, w którym chcę żyć i być dla Niego wszystkim, o czym marzył. Jego inspiracją i siłą. Jego kobietą. I Jego żoną. Chciałabym, by czuł się przy mnie wolny. Nie zniewolony troską, moimi oczekiwaniami i poczuciem odpowiedzialności.


Viewing all articles
Browse latest Browse all 2

Latest Images

Trending Articles